W 80. rocznicę tragicznych wydarzeń z nocy Kupały 1943 r.
24 czerwca w zbydniowskim parku odbyła się Wieczornica dla uczczenia pamięci ofiar zbrodni w dworze Horodyńskich w 80. rocznicę tragicznych wydarzeń z nocy Kupały 1943 r. Głównym organizatorem była miejscowa Szkoła Podstawowa, która od 2015r. nosi imię Rodziny Horodyńskich. Uczestnikami uroczystości byli mieszkańcy Zbydniowa, uczniowie, rodzice, nauczyciele. Wśród zebranych znalazła się P. Olga Garstecka – przedstawiciel rodziny Patrona Szkoły, wnuczka Zbigniewa Horodyńskiego zamordowanego w 1943r.
Wieczornica rozpoczęła się od modlitwy w intencji pomordowanych poprowadzona przez Proboszcza zbydniowskiej parafii. Następnie młodzież zaprezentowała krótki program słowny. Uroczystość zamknęły wiersze związane tematycznie z uroczystością napisane i odczytane przez P. Alicję Gorzulę oraz utwór „Cisza” wykonany na saksofonie przez absolwentkę Szkoły Podstawowej im. Rodziny Horodyńskich w Zbydniowie.
„Ładnie przeżyć wojnę i nie dać się zabić” to hasło zostało wymyślone przez Zbigniewa Horodyńskiego, kiedy Polska stała w obliczu niemieckiej agresji. Słowa te zawierają pewną sprzeczność – wojna nigdy nie była i nie będzie ładna, a Inio wypowiadając je, myślał zapewne o służbie Ojczyźnie. Dla Horodyńskich decyzja o podjęciu walki w momencie wybuchu wojny była jednoznaczna, uwarunkowana moralnym nakazem chwili. Nie mogli postąpić inaczej w momencie zagrożenia kraju. Takie postawy zostały ukształtowane przez dom, środowisko, szkołę. Na bohaterów wychowała ich tradycja rodzinna, losy przodków nierozerwalnie związane z losami Polski.
Rodzina stanowi dla dziecka pierwsze i najważniejsze świadectwo. Z rodziny czerpie się wzorce społecznego postępowania, w rodzinie poznaje się wartości moralne, uczy postaw wobec innych ludzi, wobec cierpienia, wobec śmierci. Z zachowanych w archiwum Horodyńskich zdjęć, listów i wspomnień wyłania się obraz kochającej się i obdarzającej szacunkiem rodziny, w której rodzice poprzez czyny i prowadzone z dziećmi rozmowy wpajali najistotniejsze zasady, przekazywali postawy honoru, godności, odpowiedzialności, patriotyzmu, ale także uczyli cieszyć się życiem i radość tę dzielić z innymi.
Poniżej prezentujemy zbiór cytatów i myśli, pochodzących z Archiwum Rodziny Horodyńskich.
- Słowa Dominika Horodyńskiego napisane w lipcu 1914 roku przed wyjazdem na I wojnę światową.
„Żegnam wszystkich mi drogich, polecając się gorąco ich modlitwom i prosząc o przebaczenie, jeśli komukolwiek krzywdę wyrządziłem. Jako Polak przekazuję wszystkim ufność w Bogu i pracę dla narodu, w Imię Boga. Jeszcze Polska nie zginęła.”
- Fragment listu, który napisała Maria Horodyńska w 1918 roku do Zbigniewa i Zofii, którzy mieli wziąć ślub w Samarkandzie. Posłużyła się mottem narodowym kilku krajów zachodniej Europy „W jedności siła”:
„Jedność czyni siłę” - będziecie więc dzieci kochane tą siłą którą huragany chwili obecnej zniweczyć ani obalić nie zdołają – będziecie siłą tworzącą.
We dwoje idźcie śmiało przez życie zaufanie w sobie i w miłość Waszą. Jakimikolwiek byłyby przyszłe losy wasze, z życia wyjdziecie zwycięsko jeśli jedno dla drugiego żyć będzie.
Czyste serca i sumienia czyste oto Wasze skarby.
Maria Horodyńska.
- Słowa które skierował Zbigniew (Marszałek) do Zbigniewa i Zofii po ślubie na obczyźnie:
Mam w Bogu i w Was nadzieję że to gniazdko które sobie obecnie w Zbydniowie ścielecie owiane duchem miłości Boga, Ojczyzny i bliźniego będzie ogniskiem wytrwałej pracy i poczucia obowiązku, przykładem ładu, składu i zgodnego sąsiedzkiego pożycia.
Pamiętajcie dzieci Kochane że siła tak narodu jak i rodziny leży w zgodzie i jedności, niechże zatem ten Zbydniów będzie zawsze ostoją i źródłem ożywczym dla całej rodziny, niech każden członek rodziny znajdzie tu jeżeli szuka radę, pomoc, wytchnienie, ukojenie, otuchę.
W tym duchu i w poszanowaniu praw Boskich i ludzkich pracując i młode pokolenie wychowując możecie być pewni błogosławieństwa Bożego i miłości ludzkiej, co Wam z całego serca życzy kochający ojciec.
Zbigniew Horodyński
- Słowa Zbigniewa Horodyńskiego Inia:
„Mówiliśmy o tym, jak straszliwie absurdalną selekcją jest wojna: giną najlepsi. I jak ciężka odpowiedzialność spada na żywych: podjąć trzeba trud tamtych, nie pozwolić, aby poszły na marne ich praca i siła.”
Na uroczystości nie mogła być obecna Pani Teresa Horodyńska, skierowała do zebranych kilka słów:
Horodyńscy. Odwaga - poczucie odpowiedzialności za innych i za kraj - pozwalały na pracę
i czyny, które wznosiły się ponad interes własny i wiązały się często z ogromem niebezpieczeństw.
Patriotyzm i wrażliwość społeczna na ludzki los ludzi ubogich (a bieda w Galicji była wówczas wielka) to jedne z misji, które starali się Horodyńscy realizować.
Posłuchajmy co pisze p. Stanisława Wojciechowska rodem ze Zbydniowa w 1981 roku do mego męża Dominika:
“W latach 1920-22 mój ojciec pracował jako kowal we dworze p. Zbigniewa Horodyńskiego (...) Pani dziedziczka na imię miała Zofia i charakterystycznie wymawiała głoskę “r”. Kiedy w maju odmawiała modlitwy pod kapliczką na czele ludzi dworskich i kilkorga dzieci, pilnie słuchałam tych wszystkich “Gwiazda Zahanna”, “Uzdrowienie chohych”.
A w roku 1870 ksiądz Wojciech Michna, pleban z Zaleszan, we wspomnieniu pośmiertnym Julii Stefanii Horodyńskiej, zmarłej w wieku 22 lat, pisze:
“Na każdej rocznicy śmierci ojca wiedzieliśmy ją klęczącą z gromnicą i zapłakaną, a tak się modlącą i zalaną łzami, że ostatnia wychodziła z Kościoła”.
W 1930 roku dr. Maciej Mączyński żegnając Zbigniewa Horodyńskiego wspomina, że:
“Jeden z włościan wygłosił mowę żałobną, którą zakończył prośbą do zmarłego, aby stojąc już teraz przed Bogiem, tyle dla ludzi wyjednał, ile dla nich zawsze na ziemi zyskiwać potrafił”.
Ich energia i głosy nie zaginęły, są wśród nas. Nasze dzisiejsze czuwanie i modlitwy są dalszą wymianą wartości międzyludzkich, tak ważnych i nieodzownych.
Teresa Ledóchowska-Horodyńska
Dzisiaj dwór rodziny Horodyńskich w Zbydniowie i znajdująca się w parku mogiła, jest dziś swoistym Miejscem Pamięci Narodowej. Stanowi część dziedzictwa kulturowego i historycznego regionu.
Są tu pochowani członkowie rodziny Horodyńskich, ich znajomi oraz służba, wszyscy zamordowani przez hitlerowców. Na marmurowej płycie widnieje napis: Tu spoczywają pomordowani przez hitlerowców w zbydniowskim dworze 24 VI 1943+ Wieczną radość – daj im Panie. Obok wypisane są nazwiska pomordowanych.
Zbigniew Horodyński – dziedzic Zbydniowa,
Zofia Horodyńska – żona Zbigniewa,
Anna Horodyńska – córka Zofii i Zbigniewa,
Maria Kowerska – siostra Zbigniewa Horodyńskiego,
Rozalia Koczalska – guwernantka Anny,
Krystyna Giecewicz – żona brata Pani Horodyńskiej,
Loluś (Leon) – 12-letni syn Giecewiczowej,
Stanisław Wańkowicz – senator Rzeczypospolitej Polskiej, ojciec panny młodej,
Aleksandra Wańkowicz – mama panny młodej,
Barbara Mierzejewska – mama pana młodego,
Halina Herubowicz,
Krzysztof Jeśmian – syn Herubowiczowej,
Halszka Meysztowicz – dalsza krewna, malarka,
Elfrida Horwatt – babcia panny młodej,
Zofia Ryczek, Maria Latocha, Stefania Łebek – pokojówki,
Edward Zboroń – leśniczy.
Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie wszczęła śledztwo w sprawie mordu w Zbydniowie już w październiku 1945 r., ale niewiele z niego wynikło. Komunistów nie interesowało polskie ziemiaństwo. Sprawa ciągnęła się w nieskończoność. Ruszyła w 1970 r., kiedy Dominik Horodyński, korespondent TVP we Włoszech i jedyny ocalały z rodziny, obejrzał w tamtejszej telewizji reportaż o Ehlersie. Dzięki kontaktowi z Melchiorem Wańkowiczem (w Zbydniowie zabito jego stryja Stanisława), odszukano Teresę Mierzejewską i jeszcze raz ją przesłuchano. Zeznania powtórnie złożył Dominik Horodyński. W 1972 r. akta wysłano do Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu. 27 listopada 1974 r. Niemcy przesłali do komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu akt zgonu Erwina Ehlersa. Na początku lat 70. śledztwo zawieszono.
„Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie” - słynne słowa Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego, są przestrogą dla wszystkich, aby nie zapomnieli o bohaterach. Ich życie i czyny - żywe tradycje walk niepodległościowych, działalność publiczna, służba społeczna - to przesłanie i swoisty testament, za którego realizację odpowiadamy wszyscy.
Dziękujemy wszystkim tym, którzy poświęcili swój wolny czas i uczestniczyli w tej szczególnej uroczystości.
Dofinansowano ze środków programu „Działaj Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz Fundację Fundusz Lokalny SMK.